Na zawodach eliminacyjnych tj. Big Fish Szmaragdowego Stawu ustanowiono nowy rekord łowiska PFWK. Waga karpia złowionego na stanowisku nr 9 wskazała 27,450 kg! Szczęśliwi łowcy to Wojtek Młynarczyk oraz Marek Przewodowski.
Poniżej prezentujemy relację chłopaków ⤵️
„Razem z Markiem wzięliśmy udział w zawodach eliminacyjnych do Mistrzostw Polski w Wędkarstwie Karpiowym Polish Carp Masters tj. Big Fish Szmaragdowego Stawu.
Był to nasz pierwszy wypad na tę niewielką, choć urokliwą wodę. Nie liczyliśmy na wiele, chodziło nam o rozpoznanie łowiska i ewentualną próbę wygrania eliminacji do PCM 😛
Los poniósł nas na stanowisko nr 9 – specyficzne miejsce z dość równym i głębokim dnem. Oczywiście zrobiliśmy mały wywiad przed przyjazdem i popytaliśmy innych uczestników, jak tutaj wygląda wędkowanie. Większość informacji się pokrywała – na Szmaragdzie trzeba uważać z nęceniem i naszykować się na Ziga. Tak też zaczęliśmy – lekkie spodowanie 2 miejscówek pokruszonymi kulkami Ultimate Products, trochę połówek, ciut całych, puszka kuku konserwowej i ogień z rakietą.
Pierwsza nocka nie przyniosła brania, dlatego samo nęcenie powtórzyliśmy kolejnego poranka. Następne 24h i nic. Może jednak coś jest w tym nęceniu, tylko dlaczego drugi brzeg łowi mimo regularnego spodowania i kobrowania co kilka godzin?
Po krótkiej naradzie postanawiamy zmienić taktykę – rakieta siada na ławce rezerwowych, a w na boisko wbiega kobra, która rozsypuje kulki na dużym obszarze, raczej bliżej naszego brzegu niż samego środka zbiornika. Dwa zestawy z zigiem skaczą po różnych partiach wody, Marek próbuje przekonać spławiające się karpie PVKą, a ja gram vabank i zarzucam zestaw na granicę naszego stanowiska. Celuję w sam środek wody, dokładnie między naszą zanęconą dzień wcześniej miejscówkę, a polem nęcenia chłopaków z przeciwległego brzegu. W głowie urodziła mi się myśl, że skoro nie biorą w nęconym, to spróbuje poza nim. Na Slip D-riga zakładam sprawdzonego, malutkiego dumbelsa Tangy Squid wafter i zestaw kompletnie bez żadnej zanęty zarzucam na 120m. Trafiam dokładnie w środek trójkąta, którego wierzchołkami są 3 pola nęcenia – moje, stanowiska nr 2 oraz 3.
Po kilku godzinach hanger właśnie tej wędki przykleja się do blanku. Podnoszę kij, zaczynam mozolny hol i czuję, że na drugim końcu jest naprawdę dobry okaz. Pompowanie ryby z tak dużej odległości nie jest do końca możliwe w obrębie swojego dość wąskiego stanowiska, dlatego mimo moich największych starań, ryba zmierza w kierunki chłopaków z 8mki. Kiedy żyłka idzie już wzdłuż brzegu, a strzałówki ani widu ani słychu, zaczynają się problemy. Mam wrażenie że karp zaparkował lub oplątał się w jakiś zaczep. Cały czas czuję go na kiju, jednak nie jestem w stanie podciągnąć zestawu na więcej niż kilkanaście cm. Po kilku minutach przeciągania liny, Marek leci na 8mkę, sprawdzić co się dzieje. Okazuj się, że karp zahaczył o jeden z zestawów i chłopaki, myśląc że mają branie, rozpoczęli równoległy hol.
No i tak stalibyśmy jak te głupki, wzajemnie się holując, czekając aż ten słabszy wymięknie 😀 Koniec końców Markowi udało się naświetlić sytuację i miałem szansę dokończyć przydługą już walkę.
Pod powierzchnią pokazuje się piękny karp, na początku wydaje się krótki, myślimy o spoko – nasteczka. Po chwili ryba wykłada się na bok i szczęki możemy zbierać z podłogi. Karp ma na pewno ponad 20kg, a dopiero na macie widać, jak niesamowicie szeroki i gruby jest to okaz. Waga pokazuje 27,450kg ryby.
Nowe, podbite o cały kilogram PB oraz jak się chwilę później dowiedzieliśmy – rekord łowiska PFWK!
Piękna sprawa, pierwszy raz na wodzie, rozpoznajemy sytuację i łowimy Big Fisha, zgarniając jedną z nagród i ustanawiając nowy rekord. Nie ma jak zacząć z kopyta :D”
W imieniu całej ekipy PFWK – serdecznie gratulujemy!